9/04/2012

wrzesień

Od ponad miesiąca jestem mamą i dziś jedząc ciasto drożdżowe mojej mamy uznałam, że napis z podstawka mojej ulubionej porcelanowej filiżanki jest znowu na czasie w moim życiu. Tym razem rozumiem go bardziej dosłownie :)



I wiecie co? 
Podoba mi się ten rodzaj nauki, bo wynagradza mnie od niedzieli uśmiechem raz po raz :)
Chyba mam synusia mamusi. Nie wiem jak i czy z tym walczyć Haha

 



Widzę, że na blogach wrześniowo, i w M13 nie barkuje corocznego akcentu. W tym roku wrzosy białe... Zeszłoroczne pomarzły, jak co zimę :D.

Może macie jakies patenty?? Bo owijanie i inne rzeczy nie działają...




Miłego!! :))

14 komentarzy:

  1. czesc Tygrysku:P:*
    Widze ,ze kwitniesz mloda mamusiu:P
    .........no a co do wrzosow ,moje padly tydzien po przesadzeniu wiec nie bede doradzala co i jak............w tym roku kupilam takie zielone cos ,nazwy nie pamietam,opakowanie wywalilam,ale mam nadzieje ze przezyje(i ze jest to roslinka balkonowa no:P:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kasiu, ślicznie się prezentujesz jak młoda mamusia :P :)
    Piękne wrzosy, niestety nie pomoge poradą jak pielęgnować :/
    synuś mamusi to doobrze.. na razie :D
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ślicznie razem wygladacie :) synus mamusi słodziachny :))).A u mnie wrzos filetowy zobaczymy czy przezyje
    pozdrawiam
    AG

    OdpowiedzUsuń
  4. Ślicznie wyglądasz jako mama. Zazdroszczę :)
    A wrzosy hm... myślałam, ze właśnie owijanie pomaga - jakąś geowłókniną czy coś. Białą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Do Twarzy Ci z synusiem:)) Kasiu obojetnie co zrobisz to wrzosy i tak wymarzną (no chyba,że je wkopiesz doniczkę do ziemi).

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Kasiu...napis na jakże mądry, do zapamiętania...a wiesz,ja tez mam córusie mamusi i nie zamierzam z tym walczyć;))) Cudne zdjęcie Wasze;*
    Nie mam bladego pojęcia o wrzosach, ale wiem jedno, że bardzo podobaja mi się Twoje, białe;))
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. Synuś mamusi to nic strasznego..przynajmniej na tym etapie:))))
    Buuuziaki:****

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja moje wrzosy trzymam w domu.. Krzaczek ma już 2 lata, kolory wyblakły, ale nadal za mną jest. Ah to przywiązanie do rzeczy... ;) Piękna Mama.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie walcz, nie ma sensu, tylko sie cieszyc;))))
    a na wrzosy pomyslu nie mam, bo nigdy nie mialam ich...;)P
    talerzyk cudny..............***

    OdpowiedzUsuń
  10. Kasiu to prawda-uśmiech dziecka wynagradza każdą złą chwilę, każde zmęczenie i monotonność:))Teraz już to wiesz:))Cudnie razem wyglądacie!Wrzosy ulubione białe-też mam:)Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie wyglądacie a uśmiech dziecka wynagradza wszystko nawet nieprzespaną noc:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak u mnie tez juz jesiennie, za sprawa wrzosow i dyni.
    Pozdrawiam szczesliwa mame!

    OdpowiedzUsuń
  13. Kasiu ślicznie wyglądacie tak razem z Damiankiem. Nie walcz z "synkiem mamusi", tak już jest, jak spędzasz z nim cały czas to nie będzie inaczej, ale pewnie z wiekiem to mu się troszkę odmieni, nie martw się tym. Co do wrzosów to u mnie niestety też zmarzły na ogrodzie i co roku kupuję nowe sadzonki. Buziole dla WAS!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. tak.....Mamusi Króliczek....gdzie mu będzie lepiej jak nie u mamy przy piersi?
    Na wrzosach się nie znam ;)
    Miłego wieczoru
    Red

    OdpowiedzUsuń

Dzięki !

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...