Dziś o tym co zrobić z pół metra dresówki...
Z dwóch półmetrowych kawałków zrobiłam dresiki dla moich dzieci.
Dla córeczki, pół metrowy kawałek wystarczy na nogawki, rozmiar 80cm, podwinęłam tylko i wykorzystałam ścieg zygzakowy podwójny. Przyznam, ze lubię go bardzo. Ładnie obrzuca, materiał się nie strzępi, a jednocześnie dodaje sztywności. Dobrze prezentuje się i na dresówkach grubych i cieńszych (ok. 240g).
Dla synka pół metra materiału, to troszkę już mało- rozmiar 98cm. Na pasek i ściągacz/mankiet na nogawkach doszyłam pasek złożony na pół i obrzuciłam ściegiem overlokowym.
Jeszcze tylko metka w te samą stronę i będzie dobrze ;).
Dres, którego użyłam nie jest rozciągliwy, a wykrój miałam dla rozciągliwych spodenek. Zatem troszkę krępował ruchy. Sprułam więc i doszyłam pasek wzdłuż szwu od wewnątrz. Nie wiem jak to z punktu widzenia krawieckiego wygląda. Ale ja przecież krawcową nie jestem, to mi wolno ;).
I tak oto przy kilku kombinacjach powstały dwie pary spodenek, choć zupełnie różne.
W komplecie powstały bluzy, w moim ostatnio ulubionym kolorze i wzorze.
Pierwszy raz wykończyłam dekolt ściągaczem i już wiem, ze powinnam uciąć krótszy. Was też cieszy nauka? Mam w planach wykończenie lamówką, ale nie wiem jaką kupić do dresówki...
Do napisania!
Kasia