Witam!
Zanim przejdę do tematu dzisiejszego posta chciałabym podziękować za tyle pochlebnych słów o metamorfozie salonu. Zwłaszcza, że ja nie zawsze do Was dotrę, ale przywykłam do myśli, że po prostu "bywam", a nie jestem permanentnie.
W przygotowaniu kolejny post z cyklu before/ after w M13.
Witam serdecznie nowych obserwatorów!
do sedna....
Kiedy zaczynałam pisać bloga... a było to wieki temu, biło we mnie małe serduszko...
Dziś mija dokladnie 6 miesięcy odkąd Junior, nasz Damianek jest z nami.
Wiele przeszliśmy, nieprzespane noce (choć nie było ich znowu aż tyle), płacze poranne, bóle brzuszka, pierwsze uśmiechy, odgłosy, pierwsze obiadki, owoce. Już sporo jemy i nawet waga drgnęła w końcu :))
Dziś mamy się dobrze! A mama niebawem wraca do pracy!
W ciągu tych sześciu miesięcy dużo spaliśmy...
właściwie czasami to wszędzie
ćwiczyliśmy leżenie na brzuszku, aż w końcu stało się to najfajnieszą zabawą :)
dużo się śmialiśmy :)))))
a poza tym to jesteśmy już tacyyyy dorośli :)
I śpimy całe noce...
I śpimy całe noce...